sobota, 23 stycznia 2016

Rozdział I


Republika upadła.
Darth Sidious przejął władzą nad Galaktyką, przyjmując tytuł Imperatora.
Świątynia Jedi została obrócona w pył. Ocaleli Mistrzowie i Rycerze uciekli, by schronić się na innych planetach. Spokojnie. To nie potrwa długo. Kwestią czasu pozostaje ich odnalezienie, ponieważ Lord Vader rozpoczął polowanie.
Pod czułym okiem Dartha Sidiousa, wtedy dziesięcioletni Anakin Skywalker rozpoczął szkolenie na Sitha. Jedi nigdy nie odnaleźli Wybrańca Mocy, nawet nie wiedzieli, że w ogóle istnieje, a tym bardziej nie spodziewali się, że służy Ciemnej Stronie.
Wszystko co dotąd istniało we wszechświecie, wszystkie Galaktyki będące sojusznikami Republiki, padły przed Imperatorem. Wojna była szybka, a pierwszą planetą jaka poległa była Coruscant – pomimo wzywanej pomocy, nikt z innych światów nie okazał zainteresowania. Potrójne Zero przegrało.
Nowa Era Sithów nadeszła. Co prawda jest ich jedynie dwóch – Mistrz oraz uczeń, jeden by przyjąć potęgę, a drugi, by jej pożądać, ale Jedi nie byli w stanie stawić im czoła. Użytkownicy Ciemnej Strony ponad tysiąc lat szykowali się w ukryciu na ten dzień, dzień, kiedy pokonają Jedi i cała galaktyka padnie im u stóp. Jedi, strażnicy pokoju... zawiedli.

Ambria.
Niegdyś świat zapełniony gęstymi lasami, egzotycznymi roślinami, życiem oraz Mocą. Obecnie porośnięta przez zatrutą florę, pokryta kamiennymi i piaskowymi pustyniami. Egzystencja na tej planecie zginęła podczas potężnego, sithańskiego rytuału. Lady Sith, która chciała nagiąć życie na Ambrii do swojej woli, unicestwiła prawie wszystko włącznie ze sobą. Większość zwierząt również poległa. Przetrwały jedynie śmierciożerne osobniki oraz padlinożercy. Sithanka zmieniła świat tętniący życiem w obumarłą skorupę.
Ciemna Strona, która zgromadziła się na planecie podczas odprawianego rytuału, została uwięziona w jeziorze Natth, największym zbiorniku wodnym na planecie. Woda jednak nie nadawała się do picia czy kąpieli. Albowiem została zanieczyszczona, skażona przez zło.
Ambria została niemal zapomniana w Galaktyce. Z powodu surowego klimatu i groźnych zwierząt, planeta została niezamieszkana. Jedynie uciekinierzy, bądź kryminaliści nazywali świat swoim domem, uciekając przed resztą wszechświata.
Mężczyzna w czarnej pelerynie opuścił pokład "Cienia" i ciężkimi butami postawił pierwsze kroki na szorstkim piasku. Zdjął z głowy kaptur i rozejrzał się po obumarłym klimacie. Piach, skały, góry, ani jednej rośliny, ani jednego żywego zwierzęcia.
Wiatr czesał delikatnie włosy blondyna i poruszał peleryną, która co jakiś czas odsłaniała złotą rękojeść miecza świetlnego. Sith ruszył w drogę.
Po niespełna czterdziestu minutach dotarł do swojego celu, ogromnego jeziora Natth. Ostatnim razem był tutaj dziesięć lat temu, aby stworzyć kryształ do swojej broni. Istniała możliwość odnalezienia swojego kamienia, lecz wolał go stworzyć za pomocą czarów.
Przysiadł przy wodzie i wsłuchał się w ciszę. Jedynie wiatr i woda dawały o sobie znać, nic więcej. Było to przygnębiające, lecz dla niego dawało ukojenie. Rytuał, który miał odebrać życie wszystkiemu na planecie, czym samym przedłużając egzystencję Sithanki o nieznanym imieniu, nie powiódł się, bo kobieta była zbyt głupia, żeby opanować tak trudną sztukę, jakim jest nieśmiertelność. W efekcie zabrała życie również sobie, a jej esencja życiowa oraz energia Ciemnej Strony, którą udało im się przywołać, została uwięziona w jeziorze, nad którym teraz siedział mężczyzna.
Darth Vader wiedział, że Sithanka była silna, ale nie nieomylna. Dysponowała ogromną Mocą, była dobrze wyszkolona w Magii Sithów, lecz rytuał przedłużający egzystencję przerósł jej możliwości. Na dłuższą metę nie było w tym niczego dziwnego, zaklęcia wymagały ogromnej koncentracji ze strony użytkownika Ciemnej Strony oraz wiele tygodni przygotowań. Sithanka mogła mieć o sobie wielkie mniemanie, czym przeceniła swoje siły i doprowadziła do swojej zagłady. Istniała jeszcze jedna możliwość... Sithanka mogła uzyskać złe informacje na temat tego rytuału. Z tego co Darth Vader wiedział, są to niemal starożytne zapiski.
Sith przybył tutaj po holocron nieznanej, aby zdobyć informacje o niej, jak i jej Mistrzu. Był gotowy przyjąć nową wiedzę i ich nauki, byleby poszerzyłć swoje możliwości, w końcu, chodziło tylko o potęgę.

Poczuła okropny, pulsujący ból głowy, rozsadzający jej czaszkę od środka.
Skrzywiła się i ostrożnie oparła na łokciach, mrużąc bolesne oczy, które po dwóch minutach udało się jej otworzyć i widzieć wyraźnie. Zapach, który wdychała był sterylny – z takimi najczęściej się spotykamy w szpitalach, a to wywołało u dziewczyny gęsią skórkę. Oczywiście zadawała sobie dwa, idiotyczne pytania: kim jestem i gdzie jestem. W umyśle miała jedynie pustkę, nie wiedziała nawet jaki ma kolor oczu.
Pomieszczenie było małą klitką trzy metry na trzy, całe białe. Dziewczyna powoli wstała z pryczy, zauważając, że ma bardzo sztywne ciało, jakby leżała w bezruchu parę dni... ale to chyba niemożliwe, prawda? Skierowała się w stronę drzwi, nacisnęła odpowiedni guzik do ich otwarcia i wyszła na niedługi, oświetlony korytarz.
Skierowała się na jego koniec i trafiła... gdzie? Dwa fotele, mnóstwo przycisków, światełek, jakiś drążek... O co chodzi? Podeszła otępiała parę kroków na przód... wpatrując się w czarną przestrzeń, usianą świecącymi kropkami – mniejszymi i większymi.
– Co jest... – Złapała się za włosy i mocno pociągnęła. Wyrywając parę kłaków spojrzała na swoje dłonie, gdzie widniały kosmyki ciemnych włosów.
Zaczęła biegać po innych kajutach w poszukiwaniu jakiejś żywej duszy, niestety, wszystko wskazywało na to, że znajdywała się na jakimś statku i to zupełnie sama. Wróciła do sterowni i usiadła na fotelu pilota, chowając twarz w dłoniach.
Po chwili wzięła głęboki wdech i wyprostowała się, zaczęła rozglądanie się po różnokolorowych guzikach, które swoją drogą nic jej nie mówiły. Czerwony szeroko omijała wzrokiem, zatrzymując się na mrugającym, zielonym przyciskiem średniej wielkości. Po chwili zastanowienia, przycisnęła go.
Pojawił się ekran, a na nim napisy i różne informacje, których dziewczyna nie rozumiała... Z tego też powodu zaczęła się wściekać i uderzyła pięścią w kokpit, wtem odezwał się mechaniczny głos.
– Autopilot włączony, dane potwierdzone. Kierunek: Ambria.
Ambria?
– Gorzej już chyba być nie może... – Spoglądając na kosmos dostrzegła, że wreszcie wszystko zaczęło się zmywać w jedną, białą plamę.
Blondynka przygryzła wargi i zacisnęła pięści. To takie frustrujące, nie wiedzieć kim się jest i gdzie się jest... nie pamiętała niczego, jej umysł był jedną wielką czarną dziurą, która uniemożliwiała jej skupienie. Gdziekolwiek doleci tym statkiem, to może znajdzie kogoś, kto udzieli jej jakiejkolwiek pomocy.
Zsunęła się z fotela na podłogę i usiadła po turecku splątując nogi, ponownie chowając twarz w dłoniach. Nie załamywała się, nie uroniła ani jednej łzy. Była tak wściekła, że targały nią dreszcze. Cokolwiek się jej stało, na pewno nie było to nic miłego. Ktoś musiał wsadzić ją na pokład, a potem wysłać w nieznane... najprawdopodobniej jak najdalej od domu. Czyżby miała jakiegoś wroga?
Nie wiedziała, ale obiecała sobie, że się dowie. Dowie wszystkiego. I zemści się. O tak, zemsta potrafiła być słodka, a ona zawsze dotrzymywała słowa.
Z zamyślenia wyrwał ją burczący brzuch, dziewczyna wstała i skierowała się w głąb statku szukając czegoś, co nadawałoby się do jedzenia.

~*~

Cześć! Pierwszy rozdział dodany, jest tu ktoś? ;3 

13 komentarzy:

  1. Fajnie się zapowiada. I pytanie, czy Vader jest człowiekiem, czy pół-maszyną?
    NMBZT!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak widać na szablonie oraz w zakładce "bohaterowie", a także w opisie w rozdziale "Wiatr czesał delikatnie włosy blondyna i poruszał peleryną...[...]".
      Tak więc, sama sobie odpowiedz. :v

      Usuń
  2. Kocham świat GW.
    Muszę powiedzieć, że wychowałam sie na nim. Uwielbiam te klimaty po dziś dzień. Pewna miłość nigdy nie przemija. Cieszę się, że powstają takie opowiadania. Czyta się je z wypiekami na twarzy. Przeczytałam rozdział i jestem zachwycona. Sprawiasz, że świat GW nie umarł nawet wybacz że to powiem po katastrofie ostatniej części. zadowoliłaś mnie. Jestem ciekawa, co jeszcze przeczytam u Ciebie. Z pewnością mnie zaskoczysz jeszcze nie raz. Na pewno będę tu zaglądać by śledzić dalsze losy wykreowanych przez Ciebie bohaterów.
    pozdrawiam mocno.

    www.autorska-strefa.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Ah, Gwiezdne Wojny... Czuję smak dzieciństwa!
    To pewnie jedynie dlatego że mam starszego brata, ale moje pierwsze lata spędziłam na wymyślonym przez niego treningu Jedi, biegający po lesie z kijem, próbując z lepszym lub gorszym skutkiem włazić na drzewa, medytując na mchu i dziwiąc się czemu nie mogę przesunąć przewróconych pni moją mocą ;) Z niewiadomych przyczyn jedyny znany mi mistrz Jedi, mój brat nigdy nie pasował mnie na rycerza.... A szkoda bo wiele bym dała żeby rzucić liceum i ścigać Sithów!
    Wracając do opowiadania - ostatnio przez premierę VII epizodu i maratonu z sześcioma dotychczasowymi częściami naszła mnie chęć na powrót do tego świata który kiedyś tyle dla mnie znaczył. A twoje opowiadanie wydaje się idealną alternatywą! ;)
    Co się stało i dlaczego Anakinn nie ucierpiał przy przejściu na ciemną stronę?
    Czego chce od tego jeziora?
    Czy w twojej wersji on w ogóle był z Padme?
    Kto ujawni kim jest dziewczyna ze statku skoro ona sama tego nie wie?
    Kto ją tam wysłał?
    Spotkają się?
    Jeśli tak to czy to aby na pewno tylko zbieg okoliczności?
    A może on na nią czeka?
    Jeśli nie było feralnego pojedynku to gdzie Obi wan?
    Co z rebelią?
    Ten twój rozdział przynosi więcej pytań niż odpowiedzi!
    Na razie po tej ilości co dostałam trudno mi ocenić styl ale na pewno nie mam co przyczepić sie do poprawności językowej. A co do treści, to zaciekawiłaś mnie dziewczyno!
    Mam nadzieję że teraz masz ferie, czy coś i zasypiesz nas rozdziałami bo chcę znać odpowiedzi na te pytania u góry! Mam nadzieję że następny nie zrodzi tylu nowych pytań :)

    Wciąż czekający na upragnione pasowanie padawanka...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na wszystkie pytania, odpowiedzi na moim blogu znajdziesz.
      :D

      Usuń
  4. No, no ciekawe... Czekam na następny i zapraszam do mnie!
    NMBZT!

    OdpowiedzUsuń
  5. No, no ciekawe... Czekam na następny i zapraszam do mnie!
    NMBZT!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Postarajcie się o coś bardziej oryginalnego -,-

      Usuń
    2. Straszne, prawda? Czasami mam wrażenie, że ludzie, którzy tak piszę w ogóle nie czytają xD

      Usuń
  6. Hi! *macha*
    Wow. To dziwne uczucie. To pierwszy raz, kiedy komentuję bloga, który nie jest o R5. Trochę tak mi nieswojo. XD Jednocześnie się cieszę, że wyrwałam się z tego jednego kręgu. Przeszłam na Ciemną stronę Mocy i oto jestem. XD
    Tak naprawdę przeczytała oba Twoje blogi kilka dni temu, ale komentuję teraz, kiedy mam czas i wenę. Bo jak nie mam, to piszę byle co, aby było, a są historie, które wymagają starannych i motywujących komentarzy. Twoje takie są. Do rzeczy. Albo jeszcze nie. Najpierw uprzedzę uczciwie, że jestem wredna, czepialska i szczera do bólu, więc nie obrażaj się od razu, gdy padnie coś krytycznego z mojej strony, bo niestety nie potrafię utrzymywać języka za zębami. Albo klawiatury... Anyway, teraz do rzeczy.

    Wbiłam tu, przeczytałam i mówię: "Tak, czuję przypływ Mocy, tak, czuję inspirację". Ogromny plus dla Ciebie za to, że stworzyłaś coś, co zainspirowało mnie do stworzenia kilku szablonów z Anakinem i Padme. Od miesięcy nie stworzyłam niczego dobrego, aż tu nagle... Taaa, rozpisuję się nie na temat. XD I jak zawsze jestem skromna. Hahaha.

    Zacznijmy od zakładki z bohaterami, czyli od miejsca, gdzie zawsze zaglądam. Gify! Tak, kocham gify! Na dodatek dałaś ładne, w identycznych rozmiarach, wszystko wygląda schludnie. Tak, jak lubię.
    Jest spis treści i nie ma tego głupiego archiwum z boku, które zawsze mnie denerwuje. W archiwum jest gif. Coraz bardziej Cię lubię. <3
    Zakładka z fabułą - jeszcze lepiej! Wszystko wypisane, opis jest, gif jest. To lubię. Wszelkie linki, buttony wskazują tylko na to, że jesteś porządną bloggerką. :)
    Może jestem zbyt małostkowa, ale dla mnie takie rzeczy mają znaczenie.

    To mówisz, żeby nie opłakiwać Świątyni i Vadera? XD Ja zawsze wolałam Ciemną stronę Mocy, więc dla mnie spoko. No i dobrze, że nie założyłaś mu maski. Ma za ładną twarz, żeby ją chować.

    Błędów wytykać nie będę, bo nie chce mi się teraz ich szukać. Jest za późno.
    Fabuła mi się podoba, pomysł masz ciekawy, więc pozostaje mi tylko czekać na rozwój wydarzeń.
    Pozdrawiam cieplutko!
    ~Liv~

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Błędy błędami - popełnia je każdy, niestety. Zaraza której nie da się wyplenić, ale co tam. :) Da się z tym żyć. Jak coś znajdziesz to pisz od razu! :D
      Pozdrawiam, Pys.

      Usuń
  7. No okey, mi się podoba, nie dopatrzyłam się błędów. Czekam na nestępnego nie mam weny więc więcej tu nie napisze... ale chciałaby cie zaprosić na mojego bloga;
    http://zawszemasiewybor.blogspot.com/2016/02/prolog.html

    OdpowiedzUsuń
  8. Hello! *można by dodać"from the dark side"*
    Wczoraj skończyłam Twoje jedno opowiadanie i wpadłam tutaj.
    Anakin po Ciemnej Stronie Mocy! I nie jest pół-maszyną!
    Piszę na telefonie ten komentarz, więc przepraszam jeśli wkradną się jakieś błędy.
    Zakładki są cudowne. Annie jest zawsze i wszędzie boski nie zależnie od sytuacji.
    Wyczuwam romans między Padme a Anakinem. Czuję to. Albo gruby konflikt, bo Anni będzie wobec niej chamski. ❤❤❤ .
    Fabuła zapowiada się naprawdę ekscytująco... Ale Anni skończy na Jasnej Stronie Mocy, prawda? *robi maślane oczy*
    Ciekawie byłoby przeczytać o jego przemianie z jednej Strony na drugą. Chociaż cały czas na Ciemnej? Też brzmi super.
    Masz bardzo fajny styl pisania, którego Ci zazdroszczę.
    To chyba na tyle. Czekam z niecierpliwością na następny.
    I niech Moc będzie z Tobą!
    *chyba jednak wole to stwierdzenie po angielsku*
    May the Force be with You!
    *macha na pożegnanie*

    OdpowiedzUsuń